Business Insider: „wysokie ceny energii”

Wysokie ceny prądu. Przyczyny

Skąd wzięły się podwyżki prądu? Od początku 2018 r. obserwowany jest silny wzrost hurtowych cen energii w Polsce. Średnia cena kontraktu na dostawy energii na następny dzień (BASE) na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) we wrześniu wyniosła 276,24 zł/MWh (+60,2 proc. r/r). Z kolei cena kontraktu z dostawą na następny rok (BASE_Y-19) wyniosła 285,53 zł/MWh (+71,5 proc. r/r).

Wyższe hurtowe ceny energii wynikają z dwóch czynników. Pierwszym z nich jest wzrost cen praw do emisji CO2, których cena na Europejskiej Giełdzie Energii (EEX) we wrześniu wyniosła 21,42 EUR/t, co oznacza wzrost o +215,3 proc. r/r. – wyjaśniają ekonomiści Credit Agricole.

– Jest on skutkiem reformy europejskiego systemu handlu emisjami, która w 2019 r. zmniejszy ilość dostępnych w aukcjach uprawnień CO2 – dodają.

Drugim czynnikiem jest według nich wyższa cena węgla, która we wrześniu wyniosła 100,69 USD/t (+11,1 proc. r/r, cena węgla ARA). – Wymienione wyżej czynniki mają szczególnie silny wpływ na ceny energii w Polsce, gdyż ok. 80 proc. prądu w Polsce powstaje w elektrowniach węglowych – zwracają uwagę ekonomiści.

Średnia cena kontraktu na dostawy energii na następny dzień (BASE, zł/MWh)

Foto: materiały prasowe Średnia cena kontraktu na dostawy energii na następny dzień (BASE, zł/MWh)

Polska z najdroższym prądem w Europie? To możliwe – ZPP

Co najgorsze, zdaniem ZPP omawiany problem nie ma charakteru przejściowego:

Jak
 wynika jednak z szacunków Instytutu Energetyki Odnawialnej, po 2020 
roku Polska, założywszy miks energetyczny oparty w połowie na węglu i 
uzupełniony energią atomową i odnawialnymi źródłami, będzie miała 
najwyższe w Europie hurtowe ceny energii i taryfy dla wszystkich grup 
odbiorców.

Takie prognozy świadczą o tym, że problem rosnących 
cen energii w Polsce ma charakter strategiczny i nie stanowi wyłącznie 
przejściowej trudności gospodarczej.

Jednocześnie, jak zaznacza ZPP, coraz droższy prąd w Polsce w tej chwili, to jedynie część problemu, ponieważ w dłuższej perspektywie możemy spodziewać się nawet luki w podaży energii elektrycznej.

Według szacunków, do 2030 roku nasze zapotrzebowanie na moc może wzrosnąć z poziomu 26 gigawatów do 33 gigawatów. Jednocześnie brakuje w Polsce nowych elektrowni, które mogłyby zaspokoić rosnące potrzeby, a ponad 60 proc. istniejących instalacji jest już na tyle wiekowych, że niedługo nie będzie już w stanie kontynuować pracy. Sieć elektroenergetyczna w Polsce wymaga zatem daleko posuniętej i ciągłej modernizacji, co kosztowałoby budżet dziesiątki miliardów złotych – zaznacza ZPP.

I teraz najważniejsze. Według Związku „w ciągu kilku lat możemy mieć najdroższy prąd w Europie”, a już w tej chwili duzi odbiorcy płacą za megawatogodzinę istotnie więcej niż państwa regionu (ok. 69 euro u nas vs. 57 euro w Czechach, czy 38 euro w Niemczech).

– To oczywiście przekłada się na koszty funkcjonowania przedsiębiorstw, ich pozycję konkurencyjną względem innych podmiotów europejskich, ceny produktów, ostatecznie również koszty utrzymania gospodarstwa domowego – podkreśla ZPP.

Do podobnych wniosków dochodzą ekonomiści Credit Agricole. Wyższe ceny prądu to mniejszy wzrost płac oraz droższe produkty.

– Uważamy, że wzrost cen prądu będzie oddziaływał w kierunku nie tylko wzrostu cen produktów finalnych, ale również ograniczania innych kosztów przez przedsiębiorstwa, w tym przede wszystkim kosztów pracy. Jest to zgodne z naszą prognozą spowolnienia wzrostu wynagrodzeń w 2019 r. (6,6 proc. wobec 6,9 proc. w 2018 r.) – analizują.

Instytut Jagielloński: Ceny prądu będą rosły do 2030 r.

Co więcej, wysokie ceny prądu mają się utrzymać. Z analizy Instytutu Jagiellońskiego wynika, że ceny energii będą prawdopodobnie drożeć do końca przyszłej dekady. To odbije się na polskich firmach.

Ze
 względu na zużycie energii elektrycznej niezbędnej do wytworzenia 
finalnych produktów aktualnie obserwowane wzrosty cen energii będą 
najsilniej odczuwalne w sektorze chemicznym (Grupa Azoty, Orlen, Lotos, 
Ciech itp.), hutniczym tak w hutnictwie stali jak i hutach szkła, 
przemyśle elektromaszynowym w tym przy produkcji środków transportu, 
cementowniach oraz w górnictwie, co dodatkowo napędza koszty wytwarzania
 energii elektrycznej.

Zdaniem analityków Instytutu nie bez znaczenia pozostaje wzrost kosztów transportu spowodowany wzrostem cen energii zarówno dla transportu pasażerskiego, ale przede wszystkim dla transportu towarowego, który znajdzie przełożenie w kosztach innych producentów, wpływając na pogorszenie konkurencyjności naszej gospodarki oraz pogorszenie wskaźników inflacyjnych.

– Wzrost cen energii jest elementem pro-cyklicznym wzmagającym spowolnienie gospodarcze. Niewykluczone jest, że pomimo relatywnie niskich kosztów siły roboczej w naszym kraju część producentów branż energochłonnych relokuje produkcję do krajów, w których koszty energii są niższe – przekonują.

Wysokie ceny. W jaki sposób możemy sobie pomóc?

Instytut Jagielloński znajduje jednak pewne wyjście z tej energetycznej matni.

Sposobem na optymalizację kosztu energii elektrycznej dla odbiorców instytucjonalnych (przedsiębiorstwa, samorządy) mogą być tzw. grupy zakupowe, w ramach których podmioty o podobnych charakterystykach poboru występują łącznie jako strona w negocjacjach handlowych ze spółkami obrotu – postulują eksperci Insytutu.

Dodają jednak zaraz, że funkcjonowanie grup zakupowych jako instrumentów pozwalających na optymalizację kosztu energii „nie zawsze jest w pełni efektywne”.

Z kolei Związek Przedsiębiorców i Pracodawców sugeruje, że rząd powinien prowadzić działania zaradcze w ramach formułowania polityki energetycznej Polski.

Tym
 samym, zwracamy uwagę na konieczność tworzenia ram i stymulowania 
powstawania klastrów energii, tj. porozumień zawieranych za pomocą umów 
pomiędzy funkcjonującymi lokalnie podmiotami, które zajmują się 
wytwarzaniem, konsumpcją, magazynowaniem i sprzedażą m.in. energii 
elektrycznej (ale także ciepła, czy też paliw). 

Inwestowanie w 
energetykę rozproszoną, a także udoskonalanie ram regulacyjnych dla 
klastrów energii (ich definicja została wprowadzona do naszego porządku 
prawnego dopiero w połowie 2016 roku, a zatem jest to – z punktu 
widzenia prawnego – relatywnie młoda formuła), staje się konieczne dla 
zbilansowania przyszłego zapotrzebowania na energię – klastry skupiają w
 sobie bowiem różne sektory energii, a poprzez wzmocnienie 
decentralizacji produkcji, magazynowania i dostaw, istotnie zmniejszają 
ryzyko blackoutu.

– Jednocześnie, należy dążyć do zwiększenia udziału w polskim miksie energetycznym źródeł „zielonych”, w tym przede wszystkim farm wiatrowych, m.in. na morzu. Jest to de facto konieczność, wynikająca zarówno z uwarunkowań stałych i obiektywnych, jakimi są nieefektywne metody wydobywania kluczowego aktualnie dla polskiej energetyki surowca, jakim jest węgiel oraz rosnące zapotrzebowanie na energię elektryczną, przy niedostatecznej liczbie jednostek ją produkujących, jak i politycznych, wynikających z przyjętych na poziomie Unii Europejskiej regulacji klimatycznych – twierdzi ZPP.

Na zakończenie dodajmy, że Rada Ministrów przyjęła niedawno projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo energetyczne. W projekcie przewidziano modyfikację obowiązku sprzedaży przez przedsiębiorstwa energetyczne wytworzonej energii elektrycznej za pośrednictwem Towarowej Giełdy Energii (TGE). Próg został podniesiony z 30 do 100 proc. Ma to ograniczyć ewentualne wzrosty cen energii elektrycznej na rynku hurtowym, niewynikające z czynników wpływających na koszt jej wytworzenia.